Solipsysta

Zdaje się, że przekonanie się o istnieniu złudzeń zmysłowych było pierwszym powodem, skłaniającym człowieka do rozmyślań nad zagadnieniem, czy świat w istocie jest takim, jak się naszym zmysłom przedstawia. To pewne, że wątpliwość w tym względzie występuje już w pierwszych zaczątkach filozofii greckiej, nie mówiąc o Indiach, gdzie stała się znacznie wcześniej jednym z zasadniczych dogmatów religii.

Poznanie nasze dochodzi do skutku przez wzajemne oddziaływanie na siebie przedmiotu i podmiotu, którego wynikiem jest wrażenie. Wrażenie jednak, jako zjawisko czysto podmiotowe, jest zależne wyłącznie od organizacji ludzkiej i przeto nie mówi nam o przedmiocie nic ponadto, że istnieje. Myślenie jest zależne od wrażeń. Wobec tego całe poznanie nasze jest podmiotowe, a co za tym idzie, względne. Osiągnięcie bezwzględnej prawdy przedmiotowej jest niemożliwe.

Gorgiasz idzie tylko dalej wytkniętą drogą i odrzuca pozbawione teraz treści pojęcia przedmiotu i rzeczy samej w sobie. Według sławnych trzech zdań gorgiaszowych przede wszystkiem nic nie istnieje — oprócz wyobrażeń podmiotu, po wtóre wyobrażenia te, stanowiące tak zwane poznanie, są wyłącznie od podmiotu zawisłe, a wreszcie każdy podmiot jest dla siebie światem najzupełniej zamkniętym. Gorgiasz jest stanowczo pierwszym solipsystą, mimo że sam tej ostatniej konsekwencji swojej teorii wyraźnie nie wyciągnął.

Jerzy Żuławski – Syntetyczny monizm w teorii poznania

Niemoc słów

GorgiaszW jaki sposób mógłby ktoś wyrazić w słowach to, co widzi? Albo jak mógłby to poznać ktoś, kto o tym słyszy, ale tego nie widział? Kto mówi, ten – owszem – mówi, ale nie wypowiada ani koloru ani doświadczenia. Jeśli ktoś nie ujmuje czegoś wprost, jakże będzie mógł to poznać za pośrednictwem słow kogoś innego lub za pośrednictwem jakiegoś ogólnego znaku różnego od doświadczenia, jeśli nie tak, że w wypadku koloru dlatego, że go zobaczył, a w wypadku dźwięku, ponieważ go usłyszał? Kto bowiem mówi, ten przecież nie wypowiada dźwięku ani koloru, lecz słowo.

A nawet jeśli można poznać i powiedzieć to wszystko, co się poznaje, to w jakiż sposób ten, kto to słyszy, potrafi sobie pojęciowo przedstawić ten przedmiot? Nie jest bowiem możliwe, aby ta sama pomyślana rzeczywistość znajdowała się równocześnie w dwu oddzielnych od siebie podmiotach: jedno bowiem byłoby wtedy dwoma.

A przyjąwszy nawet że ta sama pomyślana rzeczywistość znajdowałaby się w wielu podmiotach, nic nie zmusza, żeby ukazała się im jako podobna, ponieważ oni nie pod każdym względem są do siebie podobni, ani też nie znajdują się w takim samym stanie: gdyby bowiem znajdowali się w identycznym stanie, byliby jednym, a nie dwoma. Tak więc z trudnością jeden mógłby mieć postrzeżenia identyczne z postrzeżeniami drugiego.

Według tego rozumowania nic nie istnieje, a gdyby nawet istniało, nie można by było tego zupełnie poznać, a gdyby nawet było poznawalne, nikt nie mógłby przekazać tego komuś innemu z tego powodu, że rzeczy nie są słowami i nikt nie potrafi pomyśleć rzeczy identycznej z tą, o której myśli drugi.

Gorgiasz