Wzgląd praktyczny

Solipsyzm jest jedyną teorią, niedającą się na pozór logicznie zaczepić ani obalić. Zdanie to tylekrotnie zostało wypowiedziane i stwierdzone przez najtęższych myślicieli, że uważa je się dzisiaj już za pewnik. Jeśli jednak w istocie jest tak, to ze słusznym zdziwieniem można się zapytać:

Dlaczego solipsyzm jest teorią, z której usiłuje filozofia wszelkiemi siłami wybrnąć, zamiast się nią zadowolić?

Tym więcej nasuwa się to pytanie, że solipsyzm przynajmniej pod tym względem odpowiada odwiecznemu ideałowi myśli ludzkiej, dążącej wszędzie wytrwale do ujednolicenia i zniesienia wszelkiej dwoistości, że jest monizmem.

Jest kilka przyczyn, dla których solipsyzm nie może nigdy zadowolić umysłu ludzkiego. Pierwszą z nich jest wzgląd czysto praktyczny. Mamy pewne ustalone pojęcia co do tego, czego wymagamy w ogóle od poglądu na świat. Żądamy od poglądu na świat, aby by powszechny, zarówno w teoretycznym, jak praktycznym znaczeniu. To jest chcemy nie tylko, aby obejmował i tłumaczył lub czynił apodyktycznymi wszystkie zjawiska dostępne naszemu poznaniu, lecz także aby mógł się stać zasadą naszego postępowania w każdym wypadku życia.

Otóż solipsyzm tym warunkom nie odpowiada i dlatego nie może być poglądem na świat. Solipsyzm nie może się stać nigdy zasadą postępowania — już nie dlatego, że wiódłyby do najskrajniejszego egoizmu, bo egoizm może być także życiową zasadą, ale wprost dlatego, że nie ma w nim miejsca na pojęcie postępowania w ogóle. Ale to jest wzgląd czysto praktyczny, a praktyczne względy w filozofii nie są rozstrzygające. Może solipsyzm nie być poglądem na świat, a mimo to ostać się jako teoria poznania.

My jednak nie możemy się obyć bez poglądu na świat, i dlatego, przyjmując solipsyzm, musimy go uzupełnić wtedy czemś, co już najzupełniej wychodzi po za ramy filozofii, a mianowicie wiarą. Musimy wierzyć, że istnieją rzeczywiste przedmioty i podobni nam ludzie i to istnieją tak, że odpowiadają naszym o nich wyobrażeniom.

Jerzy Żuławski – Syntetyczny monizm w teorii poznania

Solipsysta

Zdaje się, że przekonanie się o istnieniu złudzeń zmysłowych było pierwszym powodem, skłaniającym człowieka do rozmyślań nad zagadnieniem, czy świat w istocie jest takim, jak się naszym zmysłom przedstawia. To pewne, że wątpliwość w tym względzie występuje już w pierwszych zaczątkach filozofii greckiej, nie mówiąc o Indiach, gdzie stała się znacznie wcześniej jednym z zasadniczych dogmatów religii.

Poznanie nasze dochodzi do skutku przez wzajemne oddziaływanie na siebie przedmiotu i podmiotu, którego wynikiem jest wrażenie. Wrażenie jednak, jako zjawisko czysto podmiotowe, jest zależne wyłącznie od organizacji ludzkiej i przeto nie mówi nam o przedmiocie nic ponadto, że istnieje. Myślenie jest zależne od wrażeń. Wobec tego całe poznanie nasze jest podmiotowe, a co za tym idzie, względne. Osiągnięcie bezwzględnej prawdy przedmiotowej jest niemożliwe.

Gorgiasz idzie tylko dalej wytkniętą drogą i odrzuca pozbawione teraz treści pojęcia przedmiotu i rzeczy samej w sobie. Według sławnych trzech zdań gorgiaszowych przede wszystkiem nic nie istnieje — oprócz wyobrażeń podmiotu, po wtóre wyobrażenia te, stanowiące tak zwane poznanie, są wyłącznie od podmiotu zawisłe, a wreszcie każdy podmiot jest dla siebie światem najzupełniej zamkniętym. Gorgiasz jest stanowczo pierwszym solipsystą, mimo że sam tej ostatniej konsekwencji swojej teorii wyraźnie nie wyciągnął.

Jerzy Żuławski – Syntetyczny monizm w teorii poznania